Nie bój sie swych marzeń

Malutka

Najgorsza jest bezsilnosc, bo nieraz mimo naszych staran ludzie nie chca dac sobie pomoc a bez tego wiele sie nie zdziala.... jak pisalam gadalam z tymi kolesiami... i to jest straszne, jeden z nich nawet mi sie podoba nie tylko fizycznie ale jego charakter... powiedzmy ze jak jest nie na uzywkach jest najlepszym chlopakiem jakiego znam, szkoda tylko ze wystarczy jedna rozmowa z uzaleznionym kumplem i odrazu sie z nim ustawia na kolejne cpanie picie itp w czyjejs chacie.... Ehhh Ale bez zgody uzalezniionego mozna zdzialac niewiele.... Dopoki do niego nie dotrze co z soba robi nie ma szans, podobno trzeba dosiegnac dna... Tylko trzeba jeszcze to dno przezyc.... bo mozna juz z niego nie wyjsc... eh smutno =(

marcelka

No najgorzej jest jak ktos nie chce pomocy....no a potem może być za późno Sad

Smutno mi się robi jak to wszystko czytam...ostatnio szłam ulicą i leży ćpun, młody chłopak przystojny nawet, tylko widać że ćpie...szłam z chłopakiem...stanęliśmy i patrzymy..zaczeliśmy próbować cos do niego mówić bo wydawał sie jakiś dziwny...Kuba podszeł do niego a ten go pięścią w twarz...zaczełam krzyczeć i poleciałam trochę dalej i z budki telefonicznej zadzowniłam do szpitala bo kolo chyba przedawkował...Kuba stał koło niego i pilnował go żeby nie poszedł (i tak nie mógł się utrzmyac na nogach) za jakieś 7 minut przyjechało pogotowie i go zabrałao....na siłę...nie wiem co się z nim stało, ale mam nadzieje, że przeżył...

dreamy

ech...niestety nie wystarcza nasze checi ale z tej drugiej strony też musi być odzew...
PS. (bardzo prywatnie teraz bedzie ) tak bardzo bym chciała mieszkać tam gdzie Ty i pomuc Ci sie odnaleść po ostatnim spotkaniu poczułam, że jesteś człowiekiem tak bardzo zagubionym, że aż łzy same cisną sie do oczu. Mówisz, że kiedy bierzesz problemy znikaja, jak mam Ci pomuc kiedy jesteśmy tak daleko......
Pomimo wszystkiego złego i dobrego co sie miedzy nami zdarzyło życze Ci szczęścia i spokoju, którego tak bardzo pragniesz, szukasz a znajdujesz ciągłą szarpanine, kłutnie i pretensje....
Rozumiem Cie ale z tak daleka trudno mi Cie złapać i już nie puścić..... Sad

musiałam to napisać....nie wiem czemu ale musiałam....
Crying or Very sad

fantasmagoria

Współczuję ludziom, którzy byli na tyle głupi by zaczać ćpać, chlać czy palić. I bardzo im współczuję, bo przemówić im teraz do rozumu będzie bardzo ciężko. Może teraz nie widzą, że to co robią ich kiedyś zgubi, ale w przyszłości na pewno odniosą tego konsekwencje...

Malutka

Napewno konsekwencje tego beda ale nie kazdy je neistety odczuje a szkoda :/ niektorzy maja na tyle szczescia zeby za duzo nie cierpiec i nie odczuwac skutkow, bo np zwyczajnie pojda na zloty strzal i uznaja ze umra najpiekniejsza smiercia jaka tylko mogli... w kazdym badz razie łatwo sobie w ten sposob spieprzyc zycie nie do wszystkich to jednak dociera w taki sposob w jaki powinno ... niestety...

dreamy

Złoty strzał...jak o tym mysdle to widze przed oczami kumpla, ktory sie na niego zdecydował ... i nie ma go juz wsrod nas...
Jak walczyć o bliskich w nałogu ? kiedy czasem poprostu siły juz brak....
chyba trzeba wierzyć...że im sie uda..

Malutka

Mi czasem nawet na wiare brak sil, w takie dni zwykle nie wychodze za prog pokoju bo mam kompletna zalamke.....

dreamy

tez czasem mam chwile zwatpienia, ale jak to zwykle ja poprostu staram sie byc optymistką, tak trzeba

Malutka

Chcialabym umiec byc optymistka, chociazby od czasu do czasu... a nie w wyjatkowych okolicznosciach Wink

dreamy

pseymiście potrzebmi sa wogol optymiści, wiem to na przykładzie mojego kumpla (i nie tylko) zawsze jak ma jakis problem idzie z nimdo mnie bo ja zawsze zobacze dobre strony, pociesze i pomyślimy razem nad rozwiązaniem :]
staram sie pomuc zawsze, słucham, ale jak ja mam problem i ktoś nie chce słuchać to bardzo to we mnie uderza ...
Zazwyczaj swoje problemy rozwiazuje sama albo z lekką pomocą :]

Malutka

Eh no wlasnie a ja wkolko gadam o swoich problemach ludziom ktorych to wogole nie interesuje przez co zawsze czuje sie jeszcze gorzej i z dołka nie moge wyjsc.. no ale coz... czasem zdarzy mi sie pomyslec optymistycznie ale zwykle przewaza pesymizm.. no bo mi mialo by sie cos udac? Phi dobre sobie Wink

dreamy

właśnie najgorzej jest trafić na osoby, które nie chcą słuchać. Wiem coś o tym, wtedy jest z nami jeszcze gorzej a oni czasem nawet nie zdaja sobie z tego sprawy...

Malutka

Ja wczoraj sobei zdalam sprawe ze brakuje mi prawdziwej przyjaciolki. Ta co mam niby nia jest ale.. Co z tego ze jej sie zwierzam jak ja to albo nei obchodzi, albo mnie nie rozumie, albo ma mnie dosc.. W wtorek moja kumpela z klasy zaczela plakac wyszla z klasy do toalety i nei wracala jej przyjaciolka wyszla po nia przesiedziala z nia potem pol przerwy sluchajac , pocieszajac przytulajac itp. Wtedy sobei uswiadomilam ze czegos mi brakuje Confused

Eh mam wrazenei ze tu sie bardziej otwieram niz nawet przed moja kumpela. Tu przynajmniej ktos mnie slucha za co wielkie dzieki choc wiem ze czasem pewnie pisze glupoty Wink

=*

dreamy

wiesz też miałam podobna sytuacje z moja "byłą" .... przyjaciołka, czułam sie źle w takim układzie, że ja zawsze jej wysłuchiwałam, pomagałam a jak ja miałam problem to ja to nic ine obchodziło i teraz kiedy juz jesteśmy daleko od siebie w sesie przyjazni (teraz jesteśmy tylko koelzankami...) to widze jej ogromne wady i to ze obgaduje za plecami nawet swoja nowa przyjaciolke, co mnie brzydzi, a ja mam nowa dobra kumpele (nie wiem czy moge ja nazwac juz przyjaciolka) ale dobrze sie dogadujemy, nadajemy na tych samych falkach i powoli obydwie sie przed swoba otwieramy. Tak miało być i ciesze sie z tego Smile

Lubie czytać to co piszesz, bo piszesz z sesem i zawsze z checia Cie wysłucham Smile

i pomoge jak bede umiała Smile

Trzeba sobie pomagać a ja dodatkowo jestem wyczulona na to czy ktoś słucha czy nie i dlatego nigdy nie potrafiłabym nie wysłuchać tego co ktoś ma do powiedzenia Smile

Malutka

Dzieki ze tak mowisz jakos tak lzej na duszy ;] Eh czasem marzy mi sie taka prawdziwa przyjaciolka... pomarzyc sobei mozna Wink

A co do nalogow....... Dzis do mnei do skzoly przyszla matka mojego kolegi. Mieszka klatke obok jest odemnie rok starszy ale chodzimy do jednej klasy bo nei zdal... Wagaruje czesto go nie ma czasem nei dlatego ze mu sie nie chce. Czasem musi sie ukrywac bo zapozyczyl sieu kumpla ale nei ma z czego oddac i ten kumpel wraz z kolesiami chca go pobic itd... I dzis ta jego matka... Jak zobaczylam ja placzaca przy calej klasie , mowiaca jaki z niego kretyn ze sobei nei radzi, ze to przez zly wplyw dwoch innych z mojej klasy (oni jeszcze sobei jakos radza na szczescie)
I jak zaczela opowiadac ze wie ze cpa ze pali itd bo neiraz do domu wracala a tam bylo nadymione, ze jej pieniadze wykrada z portfela , ze juz nawet gotowa jest na niego doniec na policje i wyslac gdzies na resocjalizacje...
A do czego zmierzam... do tego ze taki cpun czy alkocholik to straszny egoista , mysli tylko o sobie czy jak zdobyc dzialke, a prawdizwy dramat jaki przechodza jego bliscy go nie interesuje. Dzis sie poryczalam na lekcji gdy patrzylam na ta zaplakana kobiete, moja sasiadke... TO jest straszne i nikt sobei z tym nie moze poradzic bo on sam nei chce, do tego stwarza przyklad dwom mlodszym braciom... To mnie przeraza smuci... i jakos tak zaczyna mobilizowac aby wreszcie cos zrobic dla dobra takich ludzi, chyba powoli poczuwam powolanie do ratowania takich ludzi eh